Pamiętacie mój wpis o zarabianiu na jajkach w gospodarstwie wiejskim? Autor bloga kreatywne-finanse.pl napisał kolejny wpis na ten temat. Jest to część druga, która przyjęła się równie dobrze co pierwsza. Dziś jednak skupię się na tym, dlaczego takie publikacje w Internecie mają rację bytu oraz co sprawia, że przyciągają one tak wielu czytelników. Oto moja interpretacja – zapraszam do lektury.

Generalnie blog jest rozwijany od pewnego czasu i publikacje pojawiają się na nim w miarę regularnie. Świadczyć to może o autorze i jego przywiązaniu do tego bloga – w końcu pisze on nie tylko dla siebie, ale także dla czytelników, którzy szukają kreatywnych sposobów na finanse 🙂

Zarabianie na jajkach kojarzy się z czymś typowo wiejskim – w mojej ocenie wielu Polaków ma „wieśniaków” za osoby biedne, które żyją w brudzie itp. Tak przynajmniej pokazuje mi Google, które przedstawia komentarze w wielu portalach internetowych. Uważam, że takie myślenie jest błędne i nie powinno się tak mówić na osoby mieszkające na wsi. Bardzo często dzieje się tak, że „wieśniaki” żyją jak pączki w maśle i mają lepiej niż niektórzy w mieście. Własna produkcja żywności to duży plus oraz przede wszystkim wielka oszczędność – po co kupować produkt, skoro ma się możliwości do tego, aby samemu objąć produkcję?

Tak też się dzieje w przypadku własnego kurnika. Wielkie firmy zaczynają się od małych pomysłów. Kup na początku 10 kur i pielęgnuj je. Staraj się zapewnić im jak najlepszy byt, a one odwdzięczą się z całą pewnością.

Blog autora cyklu wpisów o zarabianiu na jajach stał się popularny, bo (moim zdaniem):

  • język bloga jest dosyć nietypowy (wiele błędów stylistycznych i ortograficznych)
  • wpisy pisane są od człowieka dla człowieka
  • wpisy zawsze wyjaśniają dany temat (i jednocześnie zdarzają się takie, które tego nie robią wcale)
  • zarabianie na jajkach to temat znany, ale nikt o tym wcześniej w blogosferze nie pisał pod kątem finansowym
  • Moim zdaniem ostatni czynnik jest najważniejszy – w mojej ocenie ludzie chętnie zaglądają do portfeli innych osób (nawet rodziców czy swoich znajomych). Chcemy wiedzieć, ile pieniędzy zarabia nasz kolega, czy nawet bloger, którego nie znamy. Taka jest nasza mentalność, tacy po prostu jesteśmy.

Mnie też interesuje ten temat i nie będę ukrywał, że podawanie zarobków przez np. blogerów nie rajcuje mnie – oczywiście, że tak jest i powiem szczerze: podawanie liczb motywuje do działania, ale jednocześnie do zazdrości.

Jaki z tego wniosek? Jeśli chcesz wypromować swój blog to pisz ciekawy content – nie musi być on wysokich lotów, ale ma ciekawić i skłaniać do powrotu…

9 KOMENTARZE

  1. zawsze tak to wygląda ze jak poruszy się coś, co jest mało popularne to mamy dość dużą szansę, stać się obiektem zainteresowania, bo warto robić coś innego niż wszyscy, w końcu dopiero wtedy ludzie nas dostrzegą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here