Wpis gościnny zaprzyjaźnionego blogera Michała, który postanowił się podzielić z Wami swoją wiedzą. Liczę na to, że skomentujecie jego publikację 😉
Każdy lubi oszczędzać pieniądze. Ja też. Nazywam się Michał Polaczko i od kilku tygodni prowadzę blog o finansach osobistych, na którym staram się rozwiązać problem wielu Polaków dotyczący braku oszczędzania pieniędzy. Polacy nie oszczędzają, bo oficjalnie się mówi, że nie mają z czego. A co muszą mówić Ci, którzy zarabiają najniższą krajową i udaje im się uciułać kilka złotych każdego miesiąca? Czy to nie są oszczędności? Uważam, że nawet niewielkie kwoty oszczędnościowe mają spory sens, ponieważ uczymy się przy tym systematyczności. Ktoś kiedyś powiedział, że wystarczy wykonywać jakąś czynność codziennie przez 21 dni, aby stała się nawykiem. Uważam, że podobnie jest z finansami. Po pewnym czasie sam będziesz odczuwał potrzebę odłożenia pieniędzy z pensji na konto oszczędnościowe, a dopiero potem ich wydawania.
Ja stosuję zasadę 3,33 zł, czyli odkładam każdego dnia właśnie taką kwotę. Efekty eksperymentu możesz przeczytać na moim blogu.
Dziś jednak skupię się na finansach studenckich. Jesteśmy w końcu na blogu studenta Tomka. Kiedyś też przez pewien czas studiowałem i wiedziałem już, że życie nie będzie lekkie. Miałem budżet około 30-35 złotych dziennie i musiałem przeżyć 🙂 Ciężko było, ale udawało mi się po pewnym czasie jeszcze coś z tego odłożyć! W komentarzach pod wieloma wpisami na blogach, które czytam widziałem informacje, że za tysiaka miesięcznie można było bez problemu przeżyć. W tej kwocie oczywiście trzeba było zmieścić mieszkanie (lub pokój), jedzenie, transport oraz rozrywkę. Jak już wspominałem, każdego miesiąca miałem do dyspozycji ~1000 złotych.
Moje koszta na studiach
- Wynajem pokoju: 500 zł
- Jedzenie: 250 zł
- Transport: 50 zł
- Rozrywka: 100 zł (do tej kategorii zaliczałem kserowanie notatek :))
RAZEM: 900 zł.
To były oczywiście moje średnie koszta – nie spisywałem wszystkich wydatków, bo wtedy uważałem to za czynność pozbawioną sensu. Za sprawą wpisów na blogach finansowych doszedłem do wniosku, że może warto zacząć spisywanie wydatków… Moją decyzję z całą pewnością będzie można zauważyć wkrótce na blogu FinansePolaka.pl.
Stówa miesięcznie zasilała moje konto oszczędnościowe, które miało zbierać fundusze na bliżej nieokreślone niechciane (niezapowiedziane) wydatki studenta. Niby to niewiele, ale w końcu sto złotych to było równowartość 10% mojego miesięcznego budżetu. Uznawałem wtedy taki wynik za sukces i do dziś gratuluję sobie, że potrafiłem oszczędzić chociaż kilkadziesiąt złotych. Zdarzały się jednak miesiące, w których musiałem wyciągać pieniążki z funduszu rezerwowego 🙂
Jestem przekonany, że życie studenckie to najlepszy okres w życiu każdego Polaka do oszczędzania. Później będzie już trudniej, aby spojrzeć na finanse osobiste z odpowiedniej perspektywy. Podejmę się wyliczeń, ile można zaoszczędzić na studiach oraz na co można przeznaczyć oszczędności.
Zniżki studenckie – 50% taniej
Pierwszym atutem posiadania statusu studenta jest fakt, że mamy dostęp do zniżek studenckich. 50% zniżki robi swoje. Gdybym miał kupować bilet na PKP w normalnej cenie to po pierwszym przejeździe bym zbankrutował 🙂 Serio. Student ma o tyle dobrze, że korzysta z dóbr rabatowych praktycznie wszędzie. Są także restauracje nakierowane na studentów i oferujące smaczne dania w śmiesznie niskich cenach. To samo dotyczy rozrywki – puby czy kluby organizują chętnie promocje studencki w weekendy. Czyli w czasie, gdy najwięcej studenciaków baluje 🙂
Przy okazji polecę stronę internetową groszwkieszeni.pl, która przyda się nie tylko studentom. Redakcja publikuje tam fajne oferty, z których przyszło mi już raz skorzystać (dokładniej na pakiecie Orange 6GB na Internet wakacyjny). Akurat nie miałem pod ręką Aero, więc musiałem zadowolić się normalnym pakietem. Ale tak czy inaczej udało mi się sporo zaoszczędzić. Studenci pewnie także będą przesiadywać w sieci na szukaniu ofert oszczędnościowych, więc polecam groszwkieszeni.pl
Możliwości do zaoszczędzenia pieniędzy jest bardzo dużo – należy przede wszystkim patrzeć wokół siebie, a nie tylko w przód.
Michał Polaczko jest właścicielem bloga finansowego FinansePolaka.pl. Autor publikuje treści o finansach Polaków, czyli Twoich czy moich.
Witaj 🙂 ja mam podobnie, gdyby nie zniżka studencka to nie opłacałoby się jeździć komunikacją miejską, 40 zł za bilet a tak to 90.. jest różnica jak dla studenta 😀
Czasy studenckie to ciężkie czasy ;( jak wiadomo każdy grosz się liczy i trzeba korzystać z każdej dostępnej ulgi
No dokładnie tak 😉
Czytam podobny blog, a tu jeszcze Tomek 🙂 Witam serdecznie 🙂 ciekawa propozycja z 3,33 🙂 Ja szukam różnych możliwości, może coś się uda 🙂
Siemanko!
3.33 zł to fajna inicjatywa. Jeśli masz problem z oszczędzaniem to na pewno powinienes spróbować :))
W wakacje byłem na kursie online, to usłyszałem:
„Nawyk oszczędzania wyrabia się najsilniej, gdy oszczędzasz wtedy gdy najtrudniej jest oszczędzać”. No może nie do końca tak brzmiały słowa, ale taki był ich sens. Autor opowiadał jak zaczął odkładać pieniądze, gdy znalazł się na dnie i ten nawyk został w nim do dziś.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Ja w ramach oszczędzania wrzucam do skarbonki pod koniec dnia wszystkie dwójki, które zostają mi wieczorem w portfelu. (dwuzłotówki oczywiście a nie groszówki;)) dodatkowo wszystko co mi z danego miesiąca zostanie też odkładam. I do przodu 🙂
Dla studenta najważniejszy jest dodatkowy dochód gdyż nie ma z czego za bardzo odkładać. Zawsze coś będzie a jak nie będzie to i tak wyskoczy się na piwko 🙂 Polecam serwis inclick.pl można trochę sobie dorobić.